Amigurumi i nie tylko

Moja koleżanka z pracy wychodzi niedługo za mąż po 18 latach bycia z facetem! Ale lepiej późno niż wcale ;) Zrobiłam dla niej takie oto króliczki ze wzoru Amigurumi Bunny Wedding Cake Topper by Lion Brand Yarn . Brzuszek pana młodego wyszedł mi troszkę większy ponieważ czarna włóczka była grubsza ale to nawet dobrze bo pan młody jest większy od pani młodej. Nie wiem czemu ale i uszy pana młodego są grusze, ale nie wygląda to źle, w końcu facet powinien być większy od kobitki, prawda :P Oto jak mi wyszły moje króliczki:



Oto link do mojego projektu na Ravelry:
www.ravelry.com/projects/Moniaaa/amigurumi-bunny-wedding-cake-topper

Ponieważ laleczki ze wzoru DollyDonations niezbyt mi wyszły postanowiłam poszukać jakiegoś innego wzoru na lalkę. I znalazłam znakomity wzór na blogu Gingermelon Dolls który troszkę przerobiłam na swoje potrzeby - przycięłam włosy przez co zrobiłam większą twarz, kucyki wszyłam pod innym kątem a rączki i nóżki wszyłam w inny sposób niż radziła autorka bloga. Do tego dodałam falbankę na dole sukienki, chociaż trochę za nisko, następnym razem troszkę ją podniosę bo trudno było mi wszystko zszyć. Moja wersja lalki wygląda tak:


Prawda że słodka? Wreszcie mam wzór lalki który mi się podoba i z którego mi coś wychodzi ;) Teraz planuję zrobić 7 lub 8 takich laleczek dla mojej Alice i Helen mojej siostry.

Ta laleczka również została wysłana do Elizy

Znalazłam w sieci wspaniały blog Dolly Donations poświęcony szyciu lalek na cele charytatywne, przede wszystkim dla dzieci trzeciego świata. Jego autorka udostępniła darmowy wzór lalki z którego uszyłam właśnie Jasia i Małgosię. Moje lalki są troszkę grubsze, może dla tego że zrobiłam je z dość rozciągliwych materiałów - po raz kolejny śpioszki, piżamki i body po moich dziewczynkach. Ale są mięciutkie i aż chce się je przytulać a do tego wyszły dość duże bo mają około 45 centymetrów długości. Lalki zrobiłam dla Elizy

Kupiłam sobie ostatnio maszynę do szycia i postanowiłam się nauczyć szyć. To znaczy kiedyś tam szyłam na maszynie mojej mamy, chyba w liceum ale to były proste rzeczy typu jakiś worek czy torba. Mam książkę z serii Aranzi Aronzo i postanowiłam uszyć kilka maskotek z tej książki bo są strasznie słodkie :):):) Oczywiście za pierwszym razem nie wyszły mi zbyt pięknie, są krzywe i koślawe ale nie poddaję się i będę uczyć się szyć dalej :P Najwięcej trudności sprawia mi szycie małych detali i zaokrągleń ale mam nadzieję że z czasem będzie lepiej. Uszyłam je ze śpioszków, body i piżamek moich dziewczynek z których już wyrosły - mają takie ładne wzorki i są bardzo mięciutkie i przytulne :) Oto moje wypociny:

Maskotki wyślę Elizie, mam nadzieję że ktoś je kupi na Allegro :)